Wynikami prac swojej komisji Andrzej Czuma zaskoczył kolegów z PO.
fot. T. Gutry
Wynikami prac swojej komisji Andrzej Czuma zaskoczył kolegów z PO. fot. T. Gutry
Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
630
BLOG

Znikający mit dusznej atmosfery

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 0

-Nie ma podstaw do stwierdzenia, aby w latach 2005 - 2007 istniał mechanizm, który umożliwiałby funkcjonariuszom publicznym zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nielegalne wywieranie wpływów na prokuratorów, funkcjonariuszy policji i służb specjalnych – napisał Andrzej Czuma w końcowym raporcie komisji naciskowej. Tymczasem Ryszard Kalisz, szefujący komisji Blidy zamierza stawiać polityków PiS przed Trybunałem Stanu. 


Konia z rządem temu, kto wskaże, czym naprawdę miała się zająć komisja nazywana naciskową.
W uchwale o powołaniu komisji mowa jest o sprawach: Beaty Sawickiej, Andrzeja Leppera, Janusza Kaczmarka, Tomasza Lipca, Konrada Kornatowskiego, Kazimierza Marcinkiewicza, Wojciecha Czuchnowskiego, Roberta Zielińskiego, ojca Zbigniewa Ziobry i o kilku innych. 
Dodajmy, że kiedy PiS utworzył komisję badającą prywatyzację banków, krytykowano ją za to, że nie zajmuje się jedną konkretną sprawą. Znacząca jest opinia Stefana Niesiołowskiego przytoczona w „Polsce” po prezentacji raportu Czumy. -Wolałbym widzieć raport, który pozwoliłby aresztować panów Kaczyńskiego i Ziobrę, ale rozumiem, że jest kwestia udowodnienia winy- miał powiedzieć marszałek sejmu.
Mówiąc wprost, posłowie z komisji mieli znaleźć dowody na to, że „duszna atmosfera IV RP” nie była tylko propagandowym wynalazkiem, ale że istotnie pisowskie władze łamały prawo. Okazało się, że nic takiego nie miało miejsca. Dla Platformy Obywatelskiej ogłoszenie takiego raportu tuż przed wyborami, to samobójstwo.

Naciski, naciski

Komisja, na czele której stanął Andrzej Czuma, została powołana tuż po wygranych przez PO wyborach, w styczniu 2008 r. Mówiono wówczas, że zbadana będzie afera gruntowa (a ściślej mówiąc, nie sama afera, ale to, czy podczas jej wyjaśniania przedstawiciele władzy i służb specjalnych nie naruszyli przepisów), albo działania CBA wobec posłanki PO Beaty Sawickiej (Biuro upubliczniło nagranie, na którym Sawicka bierze torbę z pieniędzmi, proces jest w toku). Posłowie PO proponowali, żeby ciało nazywano „Komisją do spraw restauracji prawa i sprawiedliwości w Najjaśniejszej RP”. Nazwa się nie przyjęła, ale może się okazać prorocza.
 
Przedwyborcze kłopoty

- Jestem bardzo zadowolony z nastawienia i rekomenduję takie nastawienie wszystkim posłom w przyszłości (...), żeby nie podchodzili do pracy w komisji śledczej tak bardzo politycznie, że trzeba koniecznie kogoś dopaść albo kogoś koniecznie ochronić - mówił publicznie Donald Tusk i dodawał: - Nawet jeśli ktoś może mieć zastrzeżenia do merytorycznej zawartości tego raportu, to fakt, że poseł Platformy, znany z twardych przekonań, mówi po długim czasie pracy komisji, że w jego ocenie za rządów PiS nie było tego typu nacisków o jakie podejrzewano, świadczy o bardzo przyzwoitym podejściu do pracy pana ministra Czumy.
Jednak dziennik „Polska” pisał, że po prezentacji raportu, premier był wściekły. Oczyszczając rząd PiS z zarzutów przed samą kampanią wyborczą, Czuma postawił w dziwnej sytuacji szefostwo swojej partii. Okazuje się, że przez trzy i pół roku posłowie szukający przekroczenia prawa nie dali rady załapać na czymkolwiek Ziobry, Kamińskiego i Kaczyńskiego. Zakwestionowali zbrodnie IV RP, które przez kilka lat pompowały poparcie Platformie. Dla partii Tuska to problem, bo poza strachem przed powrotem PiS do władzy nie będzie miała zbyt wielu argumentów w czasie walki o głosy.

Melduję wykonanie zadania


Równolegle działało kilka innych komisji śledczych, w tym ta kierowana przez Ryszarda Kalisza badająca okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. Przypomnijmy, że Blida popełniła samobójstwo podczas aresztowania przez ABW w 2007 r. Jej śmierć była jednym z koronnych dowodów na totalitarne zapędy Prawa i Sprawiedliwości. Oprócz komisji i prokuratury, tematem postanowił się zająć reżyser Sylwester Latkowski, który nakręcił o Blidzie fabularyzowany dokument wyemitowany w TVP. Film oskarżał o śmierć posłanki polityków PiS. Wprawdzie wypowiadający się w nim wdowiec po Barbarze Blidzie, Henryk, stwierdzał, że jego żona zastrzeliła się sama, ale z tekstu piosenki promującej film wynika, że posłankę zamordowano.
Ryszard Kalisz, w przeciwieństwie do Czumy, zrobił to, czego można było się spodziewać. Stworzył raport, z którego wynika, że Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Jego komisja zgodnie z oczekiwaniami nie zainteresowała się mafią węglową, nawet wtedy, kiedy opowiadali o niej zeznający świadkowie.

Dwie logiki

Ustalenia komisji Czumy i Kalisza są jawnie sprzeczne.
-Komisja stwierdza, że działania byłych prezesów Rady Ministrów - Kazimierza Marcinkiewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego, wszystkich byłych Komendantów Głównych Policji oraz byłego szefa ABW Witolda Marczuka nie nasuwają, w badanym przez komisję zakresie, zastrzeżeń - napisał Czuma. Szef komisji śledczej dodał też, że brak jest podstaw do tego, aby zarzucić naruszenie prawa byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.
- Komisja nie znalazła podstaw do formułowania wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej wymienionych osób - czytamy w raporcie. Znajduje się tam też stwierdzenie, że były szef CBA Mariusz Kamiński „nie podejmował działań, które można ocenić jako wymuszenia przekroczenia uprawnień wobec podległych funkcjonariuszy”.
Śmierć Blidy była jednym z tematów badanych przez komisję naciskową. Skoro nie doszło tu do nielegalnych nacisków, to nie ma powodów, żeby stawiać kogokolwiek przed trybunałem.

Zjeść tę żabę


Arkadiusz Mularczyk z PiS był zaskoczony i mówił, że komisja naciskowa była niepotrzebna. Jeden z niedoszłych oskarżonych, Zbigniew Ziobro, komplementował Czumę.
-Udowodnił, że jest tym samym silnym, niezłomnym człowiekiem, który w swoim czasie, gdy odwaga wiele kosztowała, gdy zakładał Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (...). I dziś
udowodnił w tej chwili największego testu swoją odporność – mówił Ziobro dziennikarzom.
Pijarowcy Tuska będą musieli jakoś zatrzeć wrażenie, jakie powstało po zaprezentowaniu wyników prac Andrzeja Czumy. Jeszcze tego samego dnia Tusk opowiadał o 6 tysiącach podsłuchów zakładanych przez CBA. Już po prezentacji raportu Czuma próbował w radiu TOK FM odwoływać to, co mówił i atakował Jarosława Kaczyńskiego za mianowanie „półinteligentów, leniuchów śmierdzących i ignorantów na najwyższe stanowiska”.
- Mnóstwo standardów było łamanych! Ale komisja nie była powołana do zbadania tego, czy pan Kaczyński i pan Ziobro, dobrze rządzili czy źle, czy łamali standardy oraz czy szkodzili Rzeczypospolitej - wyjaśniał Andrzej Czuma.
Pewne jest, że Jarosław Kaczyński nie doczeka się przeprosin, których żąda. Ale to już nie ma większego znaczenia. Argumenty o „dusznej atmosferze IV RP” będzie teraz można łatwo zbijać. Platformie mogą pomóc media, które zapewne nie będą zbyt długo ciągnąć tematu uniewinnienia „reżimu”, choć wiadomość o wyniku prac komisji Czumy jednak podały.

Jakub Jałowiczor

Lubię to! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka