Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
1105
BLOG

Akademicy pod prąd

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 2

Upowszechnianie nowoczesnego patriotyzmu to główny cel działania Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego, który powstał niedawno w Poznaniu. Na razie AKO wypowiedział się w obronie prawdy, o której głośno ostatnio w środowisku akademickim.


Na początku lutego do mediów przebił się list „W obronie prawdy” grupy profesorów chemii i fizyki z Uniwersytetu Warszawskiego, a już nazajutrz portale podały oświadczenie – na podobny temat – świeżo powstałego poznańskiego AKO. Chwilę potem był kolejny, utrzymany w podobnym tonie list („Przeciw degradacji nauki i zagrożeniu wolności debaty”) kilkudziesięciu naukowców z różnych stron Polski. Zbieżność terminów nie była przypadkowa.
– Były to inicjatywy formalnie niepowiązane ze sobą, niemniej istnieje między nimi związek: refleksja o dręczącej nas dusznej atmosferze debaty publicznej i roli środowisk akademickich w poszukiwaniu prawdy – podkreśla prof. Stanisław Mikołajczak z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, przewodniczący poznańskiego AKO. – W części naszego środowiska narasta niezgoda na obecny poziom debaty publicznej, na dyskryminowanie ludzi ze względu na poglądy polityczne czy też wyznawanie wartości chrześcijańskich i patriotycznych.

Szukanie prawdy

Klasyczne już wyniki amerykańskich badań sprzed 60 lat urodzonego w Warszawie prof. Solomona Ascha wykazały, że ludzie pod wpływem otoczenia, kolegów, grupy potrafili mówić, że dwa razy dwa to… siedem. W ten sposób chęć bycia akceptowanym w grupie zwycięża nawet zdrowy rozsądek.
O badaniach przypomniała teraz grupa profesorów chemii i fizyki z UW, wskazując na potęgę sugestii i spore możliwości manipulacji.
– Sytuacja w Polsce właśnie to przypomina – twierdzi prof. Lucjan Piela, chemik kwantowy, jeden z autorów listu profesorów. W polskim życiu publicznym (ale także, niestety, akademickim) dominuje instynkt stadny. Chcesz należeć do jakiejś grupy, lepiej się nie wychylaj. Tymczasem społeczeństwo, żeby było zdrowe, musi opierać się na prawdzie. Jeśli mówi się, że jest wiele prawd, że każdy ma swoją, że prawda zależy od tego, z kim się rozmawia, świadczy to o chorobie społeczeństwa, o tym, że zmierza ku schyłkowi – podkreśla profesor.
Jednym ze sposobów neutralizowania prawdy, stosowanym w Polsce jest dziś – zdaniem autorów listu – publiczne ośmieszanie, kąśliwe uwagi na temat wyglądu, miny adwersarza, co odciąga uwagę od meritum i rzeczowych argumentów. „W taki sposób postępowano m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Nie było końca karykaturom, «śmiesznym zdjęciom» uszczypliwościom z reguły na żenującym poziomie” – napisali w liście.
Dziś zdaniem prof. Pieli, w Polsce nie ma prawdziwej dyskusji, która zbliżałaby do prawdy, zamienia się ją w obrzucanie się obelgami. – Nie da się jednak wyjść z żadnej trudnej sytuacji, jeśli nie stanie się na gruncie debaty. Ale nie takiej udawanej, jaką widzimy w telewizji, gdzie jeden pan obrzuci drugiego inwektywą, a ten inwektywą odpowie i po dyskusji – mówi profesor.

W ważnych sprawach

W Poznaniu od dawna grupa naukowców wypowiada się publicznie w ważnych dla Polski sprawach. I idzie pod prąd.
Zaczęło się od publicznego wsparcia, w kilku oświadczeniach, lustracji środowisk akademickich. Podpisało się kilkadziesiąt osób, w większości profesorów poznańskich uczelni, głównie z UAM. Potem były listy otwarte w obronie CBA i jej ówczesnego szefa Mariusza Kamińskiego, a także w obronie wyrzucanego prezesa TVP Bronisława Wildsteina i zagrożeniu pluralizmu w mediach publicznych. Wreszcie oświadczenie popierające akademików z Warszawy.
Jak przyznaje prof. Stanisław Mikołajczak, szef AKO, środowisko uaktywniło się po katastrofie smoleńskiej.
– Wystosowaliśmy nawet Apel Smoleński w sprawie jedności prawicy w wyborach prezydenckich i poparcia Jarosława Kaczyńskiego – mówi. – Jego honorowy komitet miał w Poznaniu zdecydowanie akademicki charakter, liczył ok. 200 osób, a znalazło się w nim ponad 130 profesorów.

Naturalny patron


Powstanie w końcu stycznia AKO prof. Mikołajczak uznaje za dalszy etap konsolidacji środowiska niepokornych naukowców. Naturalnym kandydatem na patrona (choć patrona nie szukali) stał się tragicznie zmarły prezydent, sam przecież profesor uniwersytecki.
– To był zdecydowanie najwybitniejszy prezydent III RP, mąż stanu wolny od skazy myślenia postkolonialnego, niestety, bardzo częstego, wśród naszych polityków – twierdzi prof. Mikołajczak. – Bliski nam jest jego sposób pojmowania roli nowoczesnego patriotyzmu, wysoko stawiał niezależność i suwerenność państwa. Także z tego powodu był bardzo źle traktowany przez sferę polityczną i przez media. Jego obraz był i jest fałszywy. Chcielibyśmy odkłamać i pokazać jego prawdziwe oblicze.
AKO chce przede wszystkim propagować postawy upowszechniające nowoczesny polski patriotyzm, który łączy pamięć o dokonaniach i tradycjach z działaniami na rzecz rozwoju kraju i przyszłych pokoleń. – Chcielibyśmy integrować środowisko poprzez organizowanie konferencji, ale przede wszystkim oddziaływać na inne środowiska, szczególnie na młodzież. Są już przygotowane wykłady popularnonaukowe, które będą oferowane szkołom, domom kultury itp.
Dziś AKO skupia ponad 160 osób, w większości profesorów poznańskich uczelni. I choć ziarno – jak mówi profesor Mikołajczak – zostało zasiane, podobne komitety w innych miastach nie powstały. Prace – podobno w Warszawie, Krakowie i Lublinie – trwają. – Na razie koledzy profesorowie z Warszawy, Krakowa i Łodzi, którzy nie mają sposobności należenia do podobnej struktury w swoim mieście, dołączają do nas – mówi prof. Mikołajczak

Wojciech Dudkiewicz

Fragment oświadczenia AKO. Więcej na ten temat na stronie www.ako.org.pl:

My, członkowie Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, w pełni podzielamy poglądy naszych Kolegów, wyrażone w artykule (…) „W obronie prawdy”. (...) Nasi Koledzy nadzwyczaj trafnie ukazali, jak wiele jest manipulacji w debacie społeczno-politycznej w Polsce, jak mało w niej rzetelności i powagi, a jak wiele relatywizacji prawdy, jak bardzo naruszona została zasada reprezentatywności poglądów, a jak silnie daje o sobie znać mechanizm wykluczania niepożądanych stanowisk i osób. (...)Zgadzamy się z diagnozą, że to niechęć do prawdy bądź też strach przed nią eliminuje zarówno to centralne, jak i wiele innych ważnych zagadnień z przestrzeni otwartej dyskusji.

 

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka